Rozdział 2
Dzisiaj jest sobota, 28 czerwca, dzień po zakończeniu roku szkolnego, (musicie wiedzieć, ze właśnie skończyłam pierwszą licealną), dlatego będę miała całe wakacje na to, żeby odnaleźć się w tym miasteczku... Wcześniej nic nie mówiłam tacie o zamiarze przeprowadzki do mamy, dlatego dzisiaj rano z dużą (jak na mnie) stanowczością oznajmiłam Carlowi (bo tak ma na imię mój tata), ze wyjeżdżam z wiadomych już Wam powodów... Oczekiwałam jakiejś gwałtownej reakcji z jego strony, w najlepszym wypadku tylko na mnie nakrzyczy i pozwoli mi jechać, myślałam, a tu Szok! Szok przez duże "S" ! Tata odpowiedział tylko; ze to dobrze, ze pojadę do matki, bo wyrzucenie własnej córki z domu byłoby zbyt dużą i niepotrzebną sensacją w Cesenatico. Zabolało! Bardzo! Ze łzami w oczach pobiegłam do pokoju i spakowałam swoje rzeczy do wielkiej podróżnej torby, wzięłam swoje dokumenty, bilet na pociąg i wszystkie oszczędności, po czym zbiegłam ze schodów, krzyknęłam do ojca, ze go nienawidzę i żałuję, że mam takiego ojca jak on, bo jak dla mnie mogłoby go w ogóle nie być! Wyszłam i skierowałem swe kroki do stacji kolejowej...
~~~
Następnym razem postaram się trochę dłuższe opowiadanie napisać, narazie tylko tyle: -) Pozdrawiam. Komentujcie!
Coś ci brak komentarzy. Wpadnij do mnie zobaczyć.....
OdpowiedzUsuńcudowny. Czekam na nn.
Pozdrawiam.
ps. Klikając na moją nazwę zobaczysz wszystkie moje blogi :*